Trzy wieki budowania szczęścia w Zieleńcu
40-lecie rozpoczęcia budowy
Domu Zakonnego Franciszkanów w Górach Orlickich
Czcigodni Jubilaci, Mieszkańcy i Goście przybywający do tej pięknej Górskiej Krainy!
Przed dziewięciu laty zastanawiałem się z Leonardem Lutzke, mieszkającym w Zieleńcu do 1946 r., nad symbolem dla zbliżającego się Jubileuszu 300-lecia założenia wioski. Po krótkim namyśle zaproponował podkowę, która często była zawieszana na domach w Kotlinie Kłodzkiej. W dzieciństwie nierzadko słyszał słowa: „Jeśli na ścianie domu zawiesi się podkowę, to później wpadnie tam szczęście”. Spodobał mi się ten pomysł. Tak zrodziło się Jubileuszowe Motto: Trzy wieki budowania szczęścia w Zieleńcu”
To szczęście mieszkańcy naszej malowniczej górskiej wioski budowali w kościele u boku św. Anny, ale i poza jego murami, zarówno w okresie przedwojennym jak i powojennym. Tak powstał Tryptyk Jubileuszowy nawiązujący do jednego i drugiego okresu dziejów wioski. Stałym ogniwem spajającym te dwa okresy był zawsze kościół i jego patronka św. Anna.
Na początku, gdy w Górach Orlickich według przekazu ludowego znalazł schronienie legendarny Grun, to szczęście było bardzo niepozorne jak ewangeliczne ziarnko gorczycy. Było małe i niezauważalne, budowane w oparciu o skromne możliwości pierwszego mieszkańca.
Dziś myślę, że każdy w ciągu minionych trzech wieków zaczynał tu wysoko w górach budowanie szczęścia od skromnych możliwości. Dotyczy to każdego mieszkańca, każdej rodziny, każdego podmiotu gospodarczego, a także Braci Mniejszych, którzy 5 czerwca przed 40-tu laty zaczęli budować w sąsiedztwie św. Anny swój Dom Zakonny pod wezwaniem św. Bonawentury. Z upływem lat, w zależności od własnej pracowitości, osobistej energii, pomysłowości, niepowtarzalnego talentu, przedsiębiorczości i od stopnia przywiązania do tej górskiej, czasem wymagającej ziemi oraz integracji z nią, to szczęście pomnażało się i przybierało pełniejszy kształt.
Jedną dwudziestą (1/20) cząstkę z trzystu lat tej ważnej w Kotlinie Kłodzkiej miejscowości, a w ostatnim 15-leciu dynamicznie się rozwijającej, i połowę kapłaństwa, czyli 15 lat, spędziłem z Wami w wiosce z kościołem najwyżej położonym w kraju i regularnie obsługiwanym duszpastersko.
Dla mnie osobiście był to najbardziej inspirujący, twórczy, dynamiczny i rozwojowy czas. Wycisnął on charakter na mojej osobowości. Tu mogłem w pełni rozkwitać. Tutaj czułem się jak w domu, jak u siebie. Dziś cieszę się i Bogu dziękuję, że mogłem ten czas z Wami przeżyć dzień po dniu, współtworzyć i kształtować – każdy w swoim zakresie i na swojej ziemi z pełną swobodą działania – ale dla naszego wspólnego dobra tu w Górach Orlickich.
W uroczystym Dniu Dziękczynienia i na początku Nowego Stulecia życzę Wam, Czcigodni Jubilaci, Mieszkańcy tego Zakątka Bożego, niekończącego się rozwoju i nieustawania w budowaniu szczęścia osobistego, rodzinnego, prowadzonego podmiotu gospodarczego, ale też tego wspólnego, dotyczącego całej Waszej społeczności, bez wykluczania kogokolwiek. Szczęście ma jedną słabość. Jest bardzo kruche. Nosimy je w naczyniach glinianych. Uczmy się go strzec, każdy z osobna, ale i we wspólnocie, jak poprzednie pokolenia, pod dachem tego nietuzinkowego kościoła, jak Maryja wsłuchująca się w Słowo Boże wyjaśniane Jej przez mamę św. Annę.
Tutaj u świętej Anny, babci Jezusa, po wysłuchaniu Słowa Bożego próbujmy przezwyciężać obcość, skracać dystans do siebie, wsłuchiwać się w siebie i uczyć się od siebie nawzajem. To najlepszy kierunek do budowania szczęścia.
Rajmund Wacławczyk OFM
Hannover, 26 lipca 2019 r.